Kolejny rok za mną, kolejny przede mną

Hmmm, nawet nie wiem jak zacząć.

Zacząć po raz kolejny, bo przecież rok temu chciałam tu się wywnętrzniać z moich smutków i radości.

Co z tego wyszło? Wielkie nic.

Rok minął a ja chyba jestem w tym samym miejscu, w którym byłam.

Trochę się podziało, przez te ostatnie ponad trzysta sześćdziesiąt dni.
Przede wszystkim, bo to chyba najważniejsze co się stało to, to że nie jestem pracownikiem na etacie. Jestem przedsiębiorcą.

I wiecie dobrze mi z tym :)

Zatem już wiecie, że rok był pracowity, bo przecież firmę mam nie po to by sobie ją prowadzić ot tak, tylko po to by ją rozwijać. Póki co jakoś idzie.

Co do męża bo przecież właśnie dlatego powstał ten blog, to w sumie nie wiem, bo chyba zajęta swoimi sprawami po prostu to odpuściłam.

Myśli skierowałam na inne tory, i czas mijał.

Wracając myślami, to nie było kolorowo. Chociaż zdarzyły się i miłe chwile. Takie z pewnością były wakacje, po raz pierwszy spędzone za granicą. Jednak tam również był obecny alkohol, bo jakże by inaczej. Alkohol nie odstępuje naszej rodziny na krok.

Po wakacjach przyszła jesień, a z nią czas już nie taki wesoły.

Dość poważnie rozchorowała się moja Mama. Ponad trzy miesiące spędzone w szpitalu, z małymi przerwami. Obecnie jest w domu, jednak jest leżąca i to wszystko spadło na mnie i Tatę.

Staram się nie pokazywać przed Tatą, że jest mi ciężko. Zgrywam bohatera, a w środku jest mi tak strasznie źle.

Synowie dają mi wsparcie, jednak tego samego oczekiwałabym od męża. A tu tego nie ma. I raczej nie będzie.

Teraz myślę, że ta moja firma pojawiła się w najlepszym momencie. Bo przecież jak pogodziłabym opiekę nad leżącą Mamą i pracę na etacie? Myślę, że nie dałabym rady chociażby logistycznie.

Jest północ a ja siedzę przed laptopem i piszę. Nawet zbytnio nie zastanawiam się po co to piszę, czy ktoś to przeczyta. Czuję, że muszę bo da mi to jakąś ulgę, taką w środku.

Ok, na dziś wystarczy, jest jeszcze wiele spraw, którymi powinnam się z Wami podzielić, ale to już w kolejnych wpisach. Wiecie muszę mieć tematy na kolejne dni, tygodnie, miesiące :)

Tymczasem, życzę spokojnej nocy. Udanej niedzieli.

I do wkrótce :)

Pełna obaw



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Instagramowe początki

Powrót do rzeczywistości

Dalej tkwię w tym wszystkim