Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2018

Dwa tygodnie

To już dwa tygodnie kiedy nie ma z nami Mamy. Bardzo ciężki czas. Mam jednak świadomość, że przede mną jeszcze wiele chwil będzie ciężkich. Muszę dać radę, przecież nie jestem tu sama. Mam dzieci, mam Tatę, mam przyjaciół, mam psiaka, mam męża. Te dwa tygodnie dały mi wiele do myślenia, zastanawiałam się co dalej? I doszłam do wniosku, że muszę w końcu zadbać o siebie, o swoje zdrowie, o swoje szczęście. Pewnie nie będzie łatwo, ale nikt mi tego przecież nie obiecywał. Zrobiłam już spis rzeczy, które muszę w pierwszej kolejności zrobić.  Czego muszę przypilnować, co w pierwszej kolejności zrobić. Powinnam też zacząć chodzić gdzieś do psychologa, bo cała ta sytuacja z mężem mnie strasznie dobija. Tkwię w tym i jest mi źle, ale poza tym że narzekam i ronię łzy to nic nie robię. Przecież żyję nie po to by się zamęczać? Na dziś to tyle, taka szybka notka przed obiadem :) Życzę Wam udanej, spokojnej niedzieli. Pełna obaw

I co dalej.....

Ten wpis będzie smutny. W nocy z piątku na sobotę odeszła moja Mama. Pustka.... Smutek.... Łzy. .... Co dalej? Jak będę żyć? Pełna obaw

Przyjaciele

Obraz
Podobno dziś dzień przyjaciela :) Pewnie macie osoby w swoim kręgu, które tym mianem można nazwać. Ja również. W sumie nie wiem gdzie jest granica pomiędzy koleżeństwem a przyjaźnią. Z pewnością mam dwie przyjaciółki takie naprawdę od serca. Niestety dzielą nas setki kilometrów, dlatego nie często się widujemy. I pewnie na myśl Wam przychodzi, ale jak się poznałyście? Oj to długa historia, historia taka by wystarczyła na niezłą książkę. W skrócie powiem tylko, że poznałyśmy się w sieci, każda siedząc u siebie przed ekranem monitora. I tak już będzie niedługo 10 lat. Obecnie nie ma dnia byśmy nie rozmawiały, czy komunikowały się przez facebooka. Swoją drogą dobrze, że ktoś kiedyś wymyślił internet. Tradycją się stało, że co najmniej raz w roku spędzamy ze sobą kilka dni. Czasem zdarzy się wyjątkowo, że trzeba wesprzeć jedną z nas kiedy facet po wielu latach odchodzi. Wtedy kilometry się nie liczą. Wsiadamy w samochody i stajemy w drzwiach tej porzuconej. Ot tak  znienacka,

Kolejny rok za mną, kolejny przede mną

Obraz
Hmmm, nawet nie wiem jak zacząć. Zacząć po raz kolejny, bo przecież rok temu chciałam tu się wywnętrzniać z moich smutków i radości. Co z tego wyszło? Wielkie nic. Rok minął a ja chyba jestem w tym samym miejscu, w którym byłam. Trochę się podziało, przez te ostatnie ponad trzysta sześćdziesiąt dni. Przede wszystkim, bo to chyba najważniejsze co się stało to, to że nie jestem pracownikiem na etacie. Jestem przedsiębiorcą. I wiecie dobrze mi z tym :) Zatem już wiecie, że rok był pracowity, bo przecież firmę mam nie po to by sobie ją prowadzić ot tak, tylko po to by ją rozwijać. Póki co jakoś idzie. Co do męża bo przecież właśnie dlatego powstał ten blog, to w sumie nie wiem, bo chyba zajęta swoimi sprawami po prostu to odpuściłam. Myśli skierowałam na inne tory, i czas mijał. Wracając myślami, to nie było kolorowo. Chociaż zdarzyły się i miłe chwile. Takie z pewnością były wakacje, po raz pierwszy spędzone za granicą. Jednak tam również był obecny alkohol, bo jakże by