Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2018

I po weekendzie

Weekend upłynął w sumie dobrze. Jak wiecie uwielbiam muzykę a czas wakacji to dla mnie idealny okres ze względu na dużą ilość koncertów. I tak w sobotę miałam okazję być na rewelacyjnym koncercie Kasi Kowalskiej. Pomimo tych wielu lat kiedy jest na scenie, zachowuje się tak jak i 25 lat temu. Skromna, nie gwiazdorzy, po prostu normalna dziewczyna. Wielki szacun :) Niedziela upłynęła trochę leniwie, aczkolwiek zakończyła się wizytą w kinie. Po raz drugi byłam na filmie "Mamma Mia". Mam abonament na kino więc mogę chodzić tak często jak tylko chcę. Szkoda tylko, że do tego kina zazwyczaj chodzę sama, bo mój małż nie lubi. Chociaż chyba nie lubi niczego co mógłby robić w moim towarzystwie. Nawet nie wiecie jakie to przykre kiedy siedząc na komedii romantycznej wokół same pary, a ja sama. No tak bo filmy romantyczne też lubię, może to zgubne dla mnie bo życie nie wygląda jak film romantyczny, a jak się tak naoglądam to też bym tak chciała. Ech no cóż chyba powinnam się

Związek idealny

Obraz
Dziś takie przemyślenia mnie naszły, jaki to jest związek idealny? Pewnie da każdego powinien on wyglądać inaczej, bo przecież każdy z nas ma inne potrzeby. A co w sytuacji kiedy w związku dwie osoby mają zupełnie odmienne wyobrażenie na temat związku idealnego? Czy da się to jakoś pogodzić? Ja jestem kobietą romantyczną, chciałabym kolacje przy świecach, spacery brzegiem morza, wspólne patrzenie w gwiazdy itd. Ale niestety takie rzeczy tylko w filmach. Życie wygląda zupełnie inaczej. A może tylko moje życie jest takie? Może są związki właśnie takie pełne romantyzmu? Gdzie mężczyzna bez powodu przynosi kwiaty, nawet takie zerwane na łące, otacza miłością i troską swoją kobietę? Czy może po prostu ja mam takiego cholernego pecha i jeszcze nikt taki nie trafił się na mojej drodze? A ten egzemplarz, który jest po prostu nadaje się do wymiany. A jakie są Wasze doświadczenia?

Noc po ciężkim dniu

Obraz
Właściwie tytuł powinien brzmieć dzień po ciężkiej nocy, ale jakoś tak mi się z piosenką skojarzyło, więc tytuł jest jaki jest. Ciężka była dzisiejsza noc, ale ciężka pozytywnie. Wczoraj dostałam książkę od znajomej, jest to jej pierwsza książka opowiadająca historię rodzinnej niespełnionej miłości i mezaliansu. Dzieje się to w czasie wojny. Jak zaczęłam czytać tak mnie wciągnęło. Będąc na około czterdziestej stronie zaczęłam płakać bo opisane były tragiczne wydarzenia z czasów wojny. No i poszło. Jak zaczęłam wypuszczać łzy tak właściwie skończyłam kiedy przeczytałam ostatni wiersz książki. Kiedy skończyłam czytać była już późna noc, po tym wszystkim rozbolała mnie głowa :( A dziś poranne wstawanie było totalną męką. Niewyspana, opuchnięta od płaczu muszę jakoś funkcjonować. Skończy się na tym, że  pewnie położę się na drzemkę by jakoś przetrwać. Książka bardzo mi się podobała, aż chciałabym by na jej podstawie powstał film. Uwielbiam takie historie.

Krakowski spleen

Obraz
"Czekam na wiatr co rozgoni....." Muzyka w moim życiu jest od zawsze. Tę miłość wpoił mi mój brat, który niedawno odszedł sprawdzić jak jest tam u góry. Był fanem Maanamu. Dlatego postanowiłam napisać coś o muzyce. Często z moim bratem jeździliśmy na koncerty. Teraz niestety na koncertach nie ma go już obok mnie. Ostatni koncert, na którym byliśmy to był koncert w Spodku "Rockowe Kobiety". Koncert, na który bardzo czekałam. Był świetny, niestety niewiele z niego pamiętam. Wróciliśmy w nocy, półtorej godziny później zmarła moja Mama :(. Półtorej miesiąca później mój brat przegrał cholernie nierówną walkę  z rakiem. Nierówną bo jak nazwać fakt, że w trzy tygodnie to dziadostwo wykańcza w sumie w miarę zdrowego człowieka? Minęło już trochę czasu a ja wciąż nie mogę się z tym pogodzić. Tak cholernie mi go brakuje. Jakoś ostatni czas to dużo muzyki w tv. Kora być może tam śpiewa dla mojego brata. A ja słuchając muzyki płaczę bo zbyt dużo wspomnień wraca.

Powrót do szarej rzeczywistości

Już po urlopie, no i powrót do tej naszej rzeczywistości ale czy szarej? Chyba nie, przecież upały nadal są, słoneczko świeci, nic tylko się cieszyć Urlop spędzony pod namiotem, od wielu lat tak spędzamy urlop. Tym razem nad polskim jeziorem, ale upały i tak były tropikalne. Pierwsze dni urlopu mąż spędził sam z dziećmi, ja nie mogłam z nimi od razu pojechać z powodu zaplanowanej wizyty u lekarza. Dojechałam parę dni później. Urlop był naprawdę super, żadnych kłótni /o dziwo/, dosłownie totalny relaks. Nocne spacery na plażę, wpatrywanie się w gwiazdy. Hmmm no nie, nie było tak całkiem romantycznie bo to ja wpatrywałam się w gwiazdy, dla niego gwiazdy jak gwiazdy, nic szczególnego. No ale jednak czas spędzaliśmy razem. Nie miałam sumienia przerywać tego chilloutu jakimiś poważnymi rozmowami bo wiem, że skończyłoby się kłótnią. Ale teraz po powrocie muszę chyba znaleźć odpowiedni moment, bo mnie to wszystko strasznie gryzie w środku. Dziś usłyszałam od niego, że znowu mu się śn