Dwa tygodnie

To już dwa tygodnie kiedy nie ma z nami Mamy. Bardzo ciężki czas. Mam jednak świadomość, że przede mną jeszcze wiele chwil będzie ciężkich.

Muszę dać radę, przecież nie jestem tu sama. Mam dzieci, mam Tatę, mam przyjaciół, mam psiaka, mam męża.

Te dwa tygodnie dały mi wiele do myślenia, zastanawiałam się co dalej?

I doszłam do wniosku, że muszę w końcu zadbać o siebie, o swoje zdrowie, o swoje szczęście.

Pewnie nie będzie łatwo, ale nikt mi tego przecież nie obiecywał.

Zrobiłam już spis rzeczy, które muszę w pierwszej kolejności zrobić.  Czego muszę przypilnować, co w pierwszej kolejności zrobić.

Powinnam też zacząć chodzić gdzieś do psychologa, bo cała ta sytuacja z mężem mnie strasznie dobija. Tkwię w tym i jest mi źle, ale poza tym że narzekam i ronię łzy to nic nie robię.

Przecież żyję nie po to by się zamęczać?

Na dziś to tyle, taka szybka notka przed obiadem :)

Życzę Wam udanej, spokojnej niedzieli.


Pełna obaw

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Instagramowe początki

Powrót do rzeczywistości

Dalej tkwię w tym wszystkim